środa, 4 lutego 2015

Cukry kontra tłuszcze

W Stanach cukry uważa się za substancje wybitnie toksyczne, szkodzące zdrowiu. Tłuszcz postrzegany jest jako dobrodziejstwo. Dla Brytyjczyków tłuszcz jest złem wcielonym, tak o nim mówią, tak uczą lekarzy. Postanowiono sprawdzić, jak to jest naprawdę, co jest gorsze – cukier czy tłuszcz. Od razu powiem, że nic tu nie będzie czarno – białe. Tak też stwierdzili autorzy filmu telewizji BBC, który obejrzałam.

W eksperymencie uczestniczyli dwaj bracia bliźniacy. Obaj lekarze. Obaj przez miesiąc byli na odmiennych dietach – jeden na wysokotłuszczowej (T), drugi na wysokocukrowej (W). Mogli jeść do woli przydzielone im produkty. Założono wstępnie, iż dieta wysokowęglowodanowa doprowadzi do wzrostu wydzielania insuliny, do otyłości, nawet do cukrzycy. Natomiast tłuszcze spowodują wzrost poziomu cholesterolu i otyłość. Poniżej wyniki weryfikacji tych założeń.   

Pierwszy test dotyczył pracy mózgu, radzenia sobie ze stresem

Niedobór węglowodanów fatalnie wpłynął na pamięć, upośledzona była zdolność do szybkiego podejmowania decyzji, szybkiego analizowania danych. Dieta tłuszczowa nie służyła mózgowi, dla którego glukoza jest głównym źródłem energii. Mózg zużywa 60% cukru z krwi. Ketony mu nie wystarczają.  

Drugi z braci nie miał problemów z nowym dla siebie zadaniem, był skupiony, skoncentrowany, miał dużo energii. Tak więc kto spożywa węglowodany ma lepszą pamięć, przynajmniej tę krótkotrwałą.  

Ale nadmiar cukrów w diecie nam też nie służy. Niebezpiecznie jest, gdy na przykład poziom fruktozy przekroczy próg graniczny – wątroba część energii zamieni w tłuszcz, bo nie ma innej możliwości obronienia się przed zbyt wielką ilością cukru.

Kolejną była próba wysiłkowa. Bracia przez 45 minut kręcili na rowerach treningowych, symulowano zjazd z górki. Będąc na czczo obaj mieli kiepskie samopoczucie. Wynik: u brata jedzącego węglowodany cukier spadł z 4,7 do 2,7. U jedzącego tłuszcze poziom cukru obniżył się tylko o 25%.

Czekała ich jeszcze jazda pod górkę, musieli zdobyć wzgórze. Jeden jadł cukier w formie żelu, drugi dostał masło. Wynik był zaskakujący. Brat W wygrał, pierwszy dotarł na szczyt, nie miał żadnych problemów, jego tętno było niższe. Brat T niemal od razu został w tyle, nie miał siły pedałować, jego serce waliło jak szalone.

Czyli podczas wysiłku cukier z żelu wciąż krążył w organizmie. Ciało potrzebuje węglowodanów. Jeśli ich nie dostarczymy, to organizm wytworzy je z białka, co jest drastycznym posunięciem. Skąd weźmie białko? Z mięśni! Spalimy mięśnie.

Wyniki końcowych badań (po miesiącu) były następujące:

Brat W schudł 1 kg, po 0,5 kg z tkanki mięśniowej i z tkanki tłuszczowej.
Bratu T ubyły 4 kg, z czego 2 kg z tkanki mięśniowej i 1,5 kg z tłuszczu. To niekorzystny wynik. U osób starszych, chorowitych, może to prowadzić do kolejnych problemów ze zdrowiem, oznacza krótsze życie.
Poziom cholesterolu nie zmienił się, był taki, jak na początku eksperymentu.
Insulina – Brat T reagował na insulinę gorzej niż wcześniej, poziom glukozy wzrósł do stanu przedcukrzycowego! Badany uodpornił się na insulinę.

Naukowcy próbują dociec, co jest przyczyną otyłości i jak jej przeciwdziałać. Do końca nie wiadomo, co w nadmiarze szkodzi. Brano pod uwagę wszystko – białka, tłuszcze, węglowodany, nawet błonnik i indeks glikemiczny. Okazuje się, że dieta o ekstremalnym składzie nie ma aż takiego wpływu na to, co się z nami dzieje. Co to oznacza? To, że nie zaszkodzi nam znacząco tłuszcz jedzony w sporych ilościach, ani ograniczanie diety do produktów wysokoproteinowych. Jedzenie makaronów, chleba, owoców itp. też wcale nie musi doprowadzić do cukrzycy. 

To dlaczego tyjemy? Dlaczego chorujemy? Neurobiolog prowadził badania na szczurach. Karmił je najpierw bez ograniczeń cukrem. Szczury nie tyły. Same ograniczały inne składniki pożywienia. Następnie były karmione tłuszczem. Przytyły nieznacznie, ponownie potrafiły się ograniczać.

Z ludźmi jest tak samo. Pamiętacie smak śmietany kremówki, jej konsystencję? Nic specjalnego. A cukier, czy da się go jeść łyżkami, setkami gramów? Trochę zjemy i koniec, nie da się zjeść więcej. Ale wystarczy połączyć tę kremówkę i ten cukier – mieszanka jest niesamowita, nie oprzemy się jej. Możemy jeść bez końca. 

I w tym jest właśnie problem. Groźne jest to połączenie tłuszczu i węglowodanów. Takie połączenie nie występuje nigdzie w przyrodzie. Szczury karmione sernikiem podjadały go bez przerwy, sernik stał się podstawą ich diety. Nie ruszały się, często spały, przytyły znacząco. Nie potrafiły przestać jeść! W ich mózgach znacznie pobudzone były ośrodki przyjemności.

Okazuje się jednak, że i ten wniosek nie do końca jest prawdziwy. Konieczne jest pewne uściślenie. Otóż szczury nie wszystkim chciały się objadać. Objadały się wyłącznie sernikiem,  w którym tłuszcz i cukry występowały w proporcjach pół na pół. (po 50%). Gdy częstowano przechodniów pączkami, to i oni uznawali za najsmaczniejszy pączek z lukrem, w którym ta proporcja tłuszczu i węglowodanów była zachowana.

Uważa się, iż źródłem naszych problemów jest żywność wysokoprzetworzona. Nie szkodzi nam każdy składnik osobno, natomiast ich połączenie może być zabójcze. To cud, że są jeszcze ludzie szczupli, bo przytyć wcale nie jest trudno. Radzi się więc bardziej holistycznie podchodzić do odżywiania. Rozwiązaniem ma być dieta zbalansowana. No i trzeba ćwiczyć, bo mięśnie istotnie wpływają na nasz metabolizm.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz