poniedziałek, 13 maja 2024

Kiszonka warstwowa

Przy kiszeniu najważniejsze jest maksymalne zachowanie czystości naczyń i produktów, reszta robi się sama. Kupiłam tanio słodką paprykę czerwoną Ramiro, ma długie, wąskie strąki. Dorzuciłam seler naciowy, wstążki marchwi, krążki pietruszki. Po pokrojeniu układałam wszystko w słoju warstwami, wcześniej położyłam na dno czosnek i chrzan. Nasiona najlepiej dodawać wraz z kolejną warstwą, ale nie na górę, bo wypłyną. Można także użyć świeży koper.

Do słoja włożyłam:
seler naciowy – krojony w kawałki około 2 cm + wierzchołkowe łodyg z liście;
marchew – pokrojona temperówką do warzyw na długie pasma o szerokości około 0,7 cm;
pietruszka korzeń – krojona w dość cienkie plasterki
czosnek – starsze ząbki obrane z łupin, świeże w łupinach;
chrzan – strugany w płatki i krojony w słupki;
papryka czerwona słodka (Ramiro) – długie strąki krojone na pół wzdłuż i w poprzek.

Do smaku: kminek, koper włoski, anyż, anyż gwiazdkowy, goździki, kardamon.
Solanka: 1 czubata łyżka soli do przetworów (niejodowana) na każdy litr przegotowanej wody.

Najpierw należy dokładnie oczyścić warzywa z ziemi, usunąć niezdrowe fragmenty. Kroimy wszystko w dowolny sposób tak, by kawałki zmieściły się w słoju. Na koniec całość zalewamy solanką. Sól łatwiej rozmieszać w ciepłej wodzie, którą studzę później na tyle, by nie sparzyć składników. Na górę dobrze jest dać coś, co przytrzyma kiszonkę na miejscu, na przykład specjalne kratki i sitka dociskowe, dostępne w internetowych sklepach ogrodniczych. Dodatkowo obciążam kiszonkę szklanką z wodą i odstawiam słój do fermentacji. Po kilku dniach kiszonka będzie gotowa do jedzenia. Zazwyczaj już po trzech dniach kiszone warzywa przekładam wraz z zalewą do mniejszego słoja i wstawiam do lodówki. Fermentacja spowolni, ale dzięki temu kiszonka się nie zepsuje, a postoi dłużej.






Razowiec na zakwasie

Ten ciemny chleb ma dominujący, nieco kwaskowy smak, jest wilgotny i podczas krojenia trochę się maże na nożu. Piekłam go z mąki żytniej razowej typ 2000 oraz pełnoziarnistej mąki orkiszowej (pszenna). Mąka żytnia razowa (pełnoziarnista) często jest drobniej mielona, ale udało mi się kupić taką z grubego przemiału i wykorzystuję ją także do robienia zakwasu. W moim zakwasie stosunek mąki i wody wynosi mniej więcej 1:1. Przed pieczeniem dokarmiłam go poprzedniego dnia, dzięki czemu był aktywny.

Razowiec to nie pszenny wypiek, nie rośnie wiele, ale nazbyt zbity też nie może być. Miękisz mojego chleba strukturą jest gdzieś pośrodku. Następnym razem spróbuję dać mniej zakwasu, bo chyba jest go tu za dużo. Spróbuję też wstawić miskę z ciastem na noc do lodówki. W zimnie wyrastanie przebiega wyjątkowo dobrze, poprawia się też smak.

Ciasto wyrastało w sumie 15 godzin (12 / 3). Być może mogłam zrezygnować z drugiego wyrastania i od razu włożyć foremkę do piekarnika. Do pieczenia użyłam szklane naczynie żaroodporne, gdyż tylko ono miało odpowiednią wielkość. Lepszy byłby gliniany garnek rzymski, ostatecznie silikonowe foremki. Metalowe keksówki też się nadają, tylko trzeba jakoś oddzielić blachę od kwaśnego ciasta, by nie wchodziły w reakcję.

Składniki:

350 g mąka żytnia razowa typ 2000
300 g mąka orkiszowa pełnoziarnista
400 g zakwas żytni razowy (dać mniej, 200-300 g)
1,5-2 szklanek wody (tyle, by ciasto dało się wymieszać łyżką)
1 łyżka soli (rozpuszczona w wodzie)

Wykonanie:

Połączyć wszystkie składniki, wymieszać łyżką. Nakryć miskę folią i odstawić do wyrastania na całą noc.

Następnego dnia sprawdzić czy ciasto jest luźniejsze, lekko napuszone, To oznacza, że urosło odpowiednio.

Przełożyć je do większej keksówki. Foremkę wcześniej wysmarować olejem i oprószyć mąką pszenną lub wyłożyć papierem do pieczenia. Powierzchnię ciasta też oprószyć mąką.

I teraz można od razu przystąpić do pieczenia lub zostawić jeszcze foremkę z ciastem na 2-3 godziny do kolejnego wyrastania i dopiero później wstawić ją do nagrzanego piekarnika.

Pieczenie:
10 minut w temperaturze 230-220° C.
Następnie obniżyć temperaturę do 200° C i piec dalej 50-60 minut.
Wyjąć bochenek i popukać od spodu, dźwięk powinien być wyraźnie głuchy. W innym przypadku ponownie wstawić foremkę do pieca na minimum 10 minut.
Upieczony chleb wystudzić, najlepiej jeść go dopiero następnego dnia.








środa, 8 maja 2024

Ogródek balkonowy 2024

Jak co roku postawiłam na zioła. Posadziłam rozmaryn, oregano, majeranek, curry, lubczyk, tymianek cytrynowy, cząber, szczypiorek, natkę pietruszki, miętę, melisę, bylicę piołun, bazylię i mnóstwo dymki. Wysiałam też seler listkowy, estragon, szczypiorek, pietruszkę naciową, a także papryczki chili – ostrą i półostrą, buraki ćwikłowe cylindryczne, pomidory i ogórki. Na te ostatnie było za wcześnie, jednak dostałam od krewnego kiełkujące już nasiona i trzeba je było włożyć do ziemi. Obecnie rosną już w foliowych szklarenkach. Ta pogoda jest tak dalece inna niż zazwyczaj, że nie do końca wiadomo kiedy i co robić, chyba wszystko robi się wcześniej. Niedawno wysiałam fasolę szparagową oraz koper. Z kilku roślin zrezygnowałam, bo siewki były słabe lub nic nie wyrosło, bawię się jeszcze tylko z estragonem. Trochę się zawzięłam, piszą że jest łatwy do uprawy, a u mnie wzeszła tylko jedna malutka roślinka. Spróbowałam wysiać estragon na mokrym ręczniku papierowym, coś tam kiełkuje i jestem bardzo ciekawa czym to się skończy. Podobnie ciekawią mnie papryczki chili, które mam po raz pierwszy. Buraki nie udały się przed rokiem, teraz wydają się silne. Kupiłam tym razem inne odmiany pomidorów, wszystkie z dużymi owocami. Chciałam spróbować czegoś nowego. Niestety późno wysiałam nasiona, owoce więc też będą później o 2-3 tygodnie.

Nie wiem do końca co i jak wyrośnie, jakie będą zbiory, mimo to nie wyobrażam już sobie balkonu bez roślin użytkowych. Taka uprawa, choć niewielka, wcale nie jest łatwa, przede wszystkim ze względu na brak miejsca, zbyt słabe lub nadmierne nasłonecznienie, szybkie wysychanie roślin. Trzeba sobie jakoś radzić, ale może o to właśnie chodzi, by mieć stale jakieś zajęcie i bez przerwy musieć nad czymś główkować.













niedziela, 5 maja 2024

Sos z porem i estragonem

Smaczny sos, taki akurat do pulpetów lub do panierowanych kotletów z piersi kurczaka. Moim zdaniem wystarczy go zabielić odrobiną kwaśnej śmietany 18 %, bez dodatku mąki. Miałam tylko suszony estragon, już długo stał w słoiczku i może dlatego w sosie był niemal niewyczuwalny. Świeży, zielony będzie bardzo wyrazisty. Niestety kupienie ziela estragonu graniczy z cudem. Po długich poszukiwaniach udało mi się dostać nasiona, ale nic z nich nie wyrosło. Podobno uprawa tej rośliny nie jest trudna, u mnie się nie udaje. 

Składniki:

1 por średniej wielkości
1 cebula
1-2 ząbki czosnku
1 łyżka czubata miękkiego masła
olej do smażenia
1 szklanka bulionu / kostka rosołowa drobiowa
sól, pieprz, estragon

Wykonanie:

Por oczyścić, pokroić w mniejsze kawałki, także część zieloną.

Cebulę obrać, pokroić w kostkę.

Czosnek obrać, przecisnąć przez praskę

Na patelni rozgrzać olej z masłem.

Zeszklić cebulę. Dodać por i smażyć wszystko razem około 10 minut. Pod koniec dodać czosnek.

Dolać bulion. Doprawić do smaku solą, pieprzem, suszonym estragonem. Świeży estragon należy dodać wcześniej, na etapie smażenia. Jeśli nie mamy bulionu, można wykorzystać kupną drobiową kostkę rosołową.

Sosu nie trzeba zagęszczać mąką, ewentualnie dodać jej tylko trochę (rozprowadzona wodą). Kto lubi, ten dodaje jeszcze śmietanę, też raczej niewiele.









sobota, 4 maja 2024

Placuszki z serka wiejskiego

Serka nie trzeba blendować, nabierałam go z opakowania razem z zalewą. Z podanej ilości składników otrzymałam dziewięć małych placuszków. Podałam je z domowym dżemem z czarnej porzeczki.

Składniki:

200 g serka wiejskiego (razem z zalewą)
80 g mąki pszennej
2 jajka, średnie
1 łyżka cukru
Cukier waniliowy, opcjonalnie
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Olej, masło do smażenia

Wykonanie:

Jajka wbić do miski, wsypać cukier. Ubijać, aż masa się napuszy.

Dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Wymieszać łyżką.

Dodać serek. Wymieszać.

Patelnię rozgrzać, posmarować olejem (ostrożnie, gorące dno).

Nalać na patelnię trzy małe porcje ciasta.

Smażyć z obu stron na rumiano. Odkładać na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym.

Ponownie posmarować patelnię lub wlać tylko odrobinę oleju i rozprowadzić go po całym dnie. Smażyć kolejne porcje placuszków.

Podawać ciepłe na przykład z dżemem, z cukrem, ze śmietaną, itp.