Przy kiszeniu najważniejsze jest maksymalne zachowanie czystości naczyń i produktów, reszta robi się sama. Kupiłam tanio słodką paprykę czerwoną Ramiro, ma długie, wąskie strąki. Dorzuciłam seler naciowy, wstążki marchwi, krążki pietruszki. Po pokrojeniu układałam wszystko w słoju warstwami, wcześniej położyłam na dno czosnek i chrzan. Nasiona najlepiej dodawać wraz z kolejną warstwą, ale nie na górę, bo wypłyną. Można także użyć świeży koper.
Do słoja włożyłam:
seler naciowy – krojony w kawałki około 2 cm + wierzchołkowe łodyg z liście;
marchew – pokrojona temperówką do warzyw na długie pasma o szerokości około 0,7 cm;
pietruszka korzeń – krojona w dość cienkie plasterki
czosnek – starsze ząbki obrane z łupin, świeże w łupinach;
chrzan – strugany w płatki i krojony w słupki;
papryka czerwona słodka (Ramiro) – długie strąki krojone na pół wzdłuż i w poprzek.
Do smaku: kminek, koper włoski, anyż, anyż gwiazdkowy, goździki, kardamon.
Solanka: 1 czubata łyżka soli do przetworów (niejodowana) na każdy litr przegotowanej wody.
Najpierw należy dokładnie oczyścić warzywa z ziemi, usunąć niezdrowe fragmenty. Kroimy wszystko w dowolny sposób tak, by kawałki zmieściły się w słoju. Na koniec całość zalewamy solanką. Sól łatwiej rozmieszać w ciepłej wodzie, którą studzę później na tyle, by nie sparzyć składników. Na górę dobrze jest dać coś, co przytrzyma kiszonkę na miejscu, na przykład specjalne kratki i sitka dociskowe, dostępne w internetowych sklepach ogrodniczych. Dodatkowo obciążam kiszonkę szklanką z wodą i odstawiam słój do fermentacji. Po kilku dniach kiszonka będzie gotowa do jedzenia. Zazwyczaj już po trzech dniach kiszone warzywa przekładam wraz z zalewą do mniejszego słoja i wstawiam do lodówki. Fermentacja spowolni, ale dzięki temu kiszonka się nie zepsuje, a postoi dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz