niedziela, 26 marca 2017

Pesto

Zamiast masła do smarowania chleba można wykorzystać pesto. Ilość „zieleniny” wydawała się ogromna, a otrzymałam tego sosu ledwie malutki słoiczek. Skład jest mój, autorski. Bez parmezanu, bez orzeszków. Miało być mniej kalorycznie. Zazwyczaj podstawą pesto jest bazylia. Ja zaczęłam od czosnku. Bardzo go lubię i przy nadarzającej się okazji używam w ilościach dość sporych. Cała reszta miała ten czosnek zrównoważyć. Ostry smak złagodziło jabłko, dając przy okazji trochę słodyczy. No i natka pietruszki oraz koperek, dla "zieloności". Do tego wszystkiego oliwa z oliwek i dosłownie szczypta soli. Na koniec dodałam odrobinę octu. Poprawił smak, wyraźniej czuć dzięki niemu jabłkową nutę. Jabłka i ocet wyjątkowo do siebie pasują. 

Składniki:
4 ząbki czosnku (małe)
1 jabłko 
bazylia (świeża, wszystkie listki z małej rośliny doniczkowej)
natka pietruszki (świeża)
koperek zielony (świeży)
1 cebula
oliwa z oliwek (na oko)
sól (szczypta)
ocet do smaku

Obrane ząbki czosnku pokroić w mniejsze kawałki. Z jabłka usunąć gniazdo nasienne, pokroić w kostkę. Posiekać z grubsza bazylię, natkę pietruszki i koperek. Pokroić cebulę. 
Osolone składniki skropić oliwą i wymieszać. W razie potrzeby dolać jej trochę. 
Długą końcówką blendera zmiksować wszystko. Dodać ocet do smaku. Wymieszać i przełożyć do słoika. Samo zdrowie. 

 
Moje zielone pesto.
Bez parmezanu, bez orzeszków. Dietetyczne.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz