niedziela, 22 września 2019

Zupa z maślaków żółtych

Mąż nazbierał trochę maślaków, miały piękny żółty kolor. Trafiły się też dwa maślaczki zwyczajne, są ciemniejsze. Pośród maślaków zawieruszyły się jeszcze dwa zajączki. Z tego leśnego bogactwa postanowiliśmy ugotować zupę.

Potrzebny do niej jest domowy zakwas na chleb, który na szczęście zawsze mam w kuchni. Do tego przesmażona na złoto cebulka, opcjonalnie kilka małych ziemniaczków, liść laurowy, ziele angielskie, pieprz czarny, sól, trochę cukru i śmietana do zabielenia. Miałam jeszcze tłuszcz świeżo odkrojony z kilku ćwiartek kurczaka – ugotowałam go w niewielkiej ilości wody i wywar dolałam do gotowej zupy. Obyłam się bez warzyw. Bo zupa miała być tylko z tego, co akurat było pod ręką. Zamiast nich wrzuciłam dwie drobiowe kostki rosołowe. Daleka jestem od polecania kupnych kostek, ale jak się nie ma nic innego, można je wykorzystać od czasu do czasu.

Grzyby oczyścić, pokroić większe kapelusze i trzonki. Zalać wodą (nie za dużo), doprowadzić do wrzenia i od tego momentu gotować około 15 minut. Po tym czasie wkroić 2-4 mniejsze ziemniaczki, dodać przyprawy – sól, pieprz mielony, liście laurowe, ziele angielskie i zrumienioną cebulkę (dużo). Cukru wsypać tylko odrobinę, słodycz ma jedynie zrównoważyć smaki. Gotować aż zmiękną ziemniaki. Po tym czasie dwie łyżki gęstego zakwasu rozprowadzić zimną wodą i wlać do garnka, ciągle mieszając. Zakwas zagęści zupę, da jej też kwaskową nutę. Śmietanę zalać w oddzielnym garnuszku (kubku, szklance itp.) odrobiną gorącej zupy, wymieszać i też wlać do garnka. Wymieszać. Gotowe. Osobiście śmietany daję mało, natomiast na talerzu lubię mieć kleks gęstego jogurtu. Jogurt bardziej mi odpowiada. Wolę też zupę grzybową bez ziemniaków, z samych grzybów, jednak czego się nie robi dla najbliższych...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz