Zapomniałam oddzielić żółtka od białek, nie wlałam też ani grama oleju. Na szczęście gofry upiekły się i bez piany, nigdzie się nie przylepiały, bez problemu dało się je wyjąć. Trzeba jednak lekko natrzeć płyty olejem przed pieczeniem, jeśli poprzednio nie były smarowane lub zostały dokładnie wytarte.
Dzisiaj sprawdzałam ciasto z większą ilością płynów, mleka i gazowanej wody. Jest dość rzadkie, takie bardziej naleśnikowe. Zrezygnowałam też z cukru, jedynie zostawiłam trochę cukru waniliowego (16 g), zamiast niego może być ekstrakt naturalny.
Nalewałam po pełnej chochli obiadowej (do zupy). Ciasto rozlewało się do brzegów płyty grzewczej, nie wypływało po zamknięciu pokrywy. Piekłam dłużej niż poprzednio, zazwyczaj 7 minut, bez otwierania gofrownicy. Urządzenia o większej mocy niż moja (1000 W) będą piekły krócej. Otrzymałam 9 gofrów. Na koniec ciasta było za mało, dodałam więc łyżkę mąki, szczyptę proszku do pieczenia, trochę wody gazowanej i dało się usmażyć dziesiąty placuszek. Inne typy gofrownic pieką gofry z głębszymi dołkami, być może do nich ciasto powinno być nieco gęstsze.
Gofry nie są chrupiące, ale szczerze mówiąc zupełnie nam to nie przeszkadza. Są przepyszne z frużeliną borówkową, którą dopiero co robiłam.
Składniki:
300 g mąki pszennej (2 szklanki)
250 g mleka
250 g wody gazowanej
2 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
16 g cukru waniliowego
sól, szczypta
Przygotowanie:
Jajka wbić do połączonych płynów, wymieszać.
W misce zmieszać składniki suche, dodać do nich składniki mokre.
Mieszadełkami ręcznego miksera połączyć wszystko w jednolitą całość (wolne i średnie obroty).
Od razu nalewać ciasto do nagrzanej gofrownicy. Smażyć, aż gofry będą rumiane. Starać się nie otwierać pokrywy.
Każde urządzenie ma swoją specyfikę pracy i trzeba sprawdzić u siebie, na jakim poziomie smażyć oraz jak długo. Moja gofrownica nie smaży równo, gofry od spodu są dobrze wypieczone, na górze zdarza się niedopieczenie przy, brzegach. Może ma na to wpływ niestandardowy kształt płyt, może górna płyta za słabo dociska, albo czasem ciasta wlewam za mało i warstwa nie ma jednakowej grubości. Możliwe też, że znaczenie ma gęstość ciasta. Dlatego modyfikuję przepis, staram się znaleźć optymalne ilości składników. Już wiem, że oleju i cukru do ciasta nie trzeba dodawać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz