Okazuje się, iż ilość dodawanej mąki ziemniaczanej zależy od rodzaju owoców. Czasem tej mąki potrzeba bardzo mało. Najlepiej więc kierować się tym, co widzimy w garnku na etapie zagęszczania masy, albo tym, co chcemy otrzymać. Frużelina wiśniowa wyszła rewelacyjna, jestem zachwycona jej smakiem i wyglądem. Połówki wiśni pięknie prezentują się w lśniącym żelu o lekkiej konsystencji. Tak właśnie miało być.. Nie miałam cytryn, by wycisnąć sok, ale kwasek bardzo dobrze się sprawdza i jest wygodniejszy w użyciu. Nie pamiętałam już ile dokładnie wsypałam cukru, podałam ilość ze znalezionego przepisu, dosładzamy według siebie. Słoiczki z gorącą frużeliną zawekują się dobrze pod kocykiem.
Składniki:
1 kg wiśni
1 szklanka cukru
4 x po 15 g mąki ziemniaczanej + woda
4 płaskie łyżeczki żelatyny
+ 4 łyżki wody zimnej + jeszcze odrobina na koniec
1 płaska łyżeczka kwasku cytrynowego
Przygotowanie:
Wiśnie przekroić na pół, usunąć pestki.
Wsypać cukier, wymieszać i zostawić aż pojawi się sok.
Podgrzewać na małym ogniu, w trakcie powinno się wydzielić dużo soku.
Mąkę ziemniaczaną rozprowadzić w zimnej wodzie, wlać do wiśni cały czas mieszając. Dodać tylko tyle, by odpowiednio zgęścić masę.
Chwilę wcześniej zalać wodą żelatynę, po jej napęcznieniu dolać jeszcze 1-2 łyżki wody (przegotowanej), wymieszać i od razu dodać do wiśni. Nie gotować, gdyż żelatyna straci żelujące właściwości. Chociaż zazwyczaj chodzi tylko o uzyskanie ładnego połysku masy. Natomiast żelatyną musimy się przejmować, gdybyśmy zamierzali frużelinę wykorzystać na przykład jako krem do tortu, wtedy musi być stabilna po stężeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz