niedziela, 2 marca 2014

Wędliny z szynkowaru

Na próbę kupiliśmy schab, taki dosyć obrośnięty tłuszczem. Druga wędlina to karkówka wieprzowa, parzona w całości (nie była pocięta w kostkę). Wcześniej robiliśmy łopatkę wieprzową, też się udała. Wszystkie wędliny miały delikatny smak, który bardzo nam odpowiadał. Przyprawy ziołowe - u nas na razie jest to wyłącznie pieprz (czarny, cytrynowy) i ewentualnie czosnek.

Potrzebne:
1-1,1 kg mięsa (więcej nie wejdzie)
16-18 g peklosoli na kg mięsa
1/2 łyżeczki pieprzu białego (czarny też może by, tyle że go widać) 
1/2 łyżeczki czosnek granulowany

Mięso pokroić w kostkę około 2x2 cm.
Dodać sól peklową i pieprz. Wymieszać.
Zostawić przynajmniej na dobę w lodówce, przykryte szczelnie folią.
Następnego dnia mięso wyjąć i dość długo je wyrabiać ręką, aż zrobi się kleiste. Można ewentualnie dodać około 100 ml wody, żeby się dobrze ugniatało.
Do szynkowaru włożyć foliowy woreczek (specjalny).
Do woreczka przełożyć mięso, uciskając je mocno (wypchać powietrze).
Woreczek zawinąć u góry lub zawiązać sznurkiem.
Zamknąć szynkowar i wstawić go do garnka z zimną wodą. Woda ma sięgać gdzieś 1,5 cm powyżej poziomu mięsa.
Przez 2 godziny wodę podgrzewamy. Jej temperatura powinna się utrzymywać od 75°C do 80-85°C.
Po tym czasie szynkowar wyjmujemy i wstawiamy do zimnej wody (schładzanie).

Teraz wstawiamy do lodówki (temperatura 0-4°C) i dopiero następnego dnia możemy jeść. Chodzi o to, by wędlina stężała odpowiednio. A także, by nie rozwinęły się niekorzystne bakterie. I to jest bardzo ważne, nie należy tego schładzania zaniedbywać. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz