niedziela, 4 października 2015

Na rowerze

Jeżdżenie rekreacyjne na rowerze może być całkiem dobrą formą treningu. Wysiłek na w miarę płaskich trasach nie obciąża nadto organizmu. Bo jeśli nawet droga co chwila wznosi się i opada, to są to w sumie łatwe odcinki do pokonania. Przynajmniej tam, gdzie my jeździmy. Nie ma tu raczej mowy o treningu beztlenowym, choć każdy może wyznaczyć sobie odcinki z solidnymi utrudnieniami. Da się to zrobić nawet na prostej drodze. 


Jakiś czas temu próbowałam dociec jak to jest z treningiem aerobowym i beztlenowym a odchudzaniem. Przyznam, że nadal nie jest to dla mnie sprawa oczywista. Nawet wśród trenerów krąży wiele sprzecznych informacji i laikowi trudno się w tym rozeznać. 

Trening aerobowy to wysiłek niskiej i średniej intensywności. Ale to, co dla jednych będzie wysiłkiem ponad miarę, dla innych może być na przykład lekką przebieżką. Z badań wynika, że im cięższa praca, tym więcej energii czerpiemy z węglowodanów, a nie z tłuszczu. Może nie ma się co mordować ponad miarę,  bo i tak tłuszczu nie spalimy? Może dobrą metodą na tłuszcz jest właśnie powolne cardio? Podobno NIE. Niby stracimy trochę tłuszczu, ale nie tego, o który nam chodzi. Na domiar złego organizm w ciągu 24 godzin znów sobie ten tłuszcz zgromadzi, bez naszego udziału. Magazynuje go w mięśniach i tym sposobem dzięki cardio mamy wielką szansę na otłuszczenie.  Takie stanowisko aż prosi się, by jednak dopytać: Jakie tempo będzie owym "powolnym cardio"? Bo tak na zdrowy rozum, to nawet chodzić nie ma sensu, skoro i tak, i tak tłuszcz powraca. 

Wielu trenerów mówi, żeby  nie rezygnować z marszów, marszo - biegów, biegania, pływania, jazdy na rowerze, z biegania na nartach. Cardio to świetny trening dla początkujących, przygotowuje do intensywnego wysiłku, no i pomaga efektywnie spalać tłuszcz (!). 

Inni twierdzą zupełnie coś innego. Ich zdaniem cardio nawet u początkujących negatywnie wpływa na siłę, masę, wydolność, nasilają się stany zapalne. Przyzwyczajamy się do takiego wysiłku – długiego i powolnego i z czasem zużywamy coraz mniej energii. To, co wypracowaliśmy aerobami, możemy uzyskać mniejszym nakładem sił przy interwałach. A jeszcze będziemy mieli dodatkowy zysk w postaci spalania kalorii na długo po zakończeniu treningu. Co ciekawe, trening interwałowy też można robić podczas biegania, pływania, jazdy na rowerze, a nawet skacząc „pajacyki” w domu.
Jest bardzo dużo opracowań na ten temat, ale co chwila czytam, że na spalanie tłuszczu robimy wyłącznie aeroby, w żadnym razie nie myślimy o wysokiej intensywności, bo… spalane są cukry. To główny argument. I piszą to także trenerzy.  

Tymczasem staram się zapamiętać, że najlepsze spalanie tłuszczu wystąpi na przykład podczas sprintów, przeciągania ciężaru po ziemi, biegu pod górę, podnoszenia ciężarów. Powinniśmy też przeplatać umiarkowany i intensywny wysiłek. Jest szansa, że spalimy trzy razy więcej tłuszczu. No i wreszcie: Nie każdy trening wysokiej intensywności ma charakter interwałowy. A także: Nie każdy trening interwałowy przebiega w strefie wysokiej intensywności (80-90% HR)
Przykłady:
- marsz przeplatany truchtem – to trening interwałowy w strefie tlenowej (czyli umiarkowana aktywność);
- bieg ciągły o tempie progowym – to ogromne wymaganie dla organizmu, oscyluje wokół przemian beztlenowych; praca ma tu nieprzerwany charakter, o utrzymywanej na podobnym poziomie intensywności, czyli to nie są interwały.

Dzisiaj oprócz roweru było jeszcze wejście na 35 metrową wieżę obserwacyjną.  Wieża stoi niedaleko leśnego lotniska przeciwpożarowego i zostaliśmy dość niespodziewanie zaproszeni do środka. Nie daliśmy się dwa razy prosić i skorzystaliśmy z okazji. 



Źródło:
Informacje ogólnie dostępne w sieci.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz