czwartek, 17 marca 2016

Ciekawostki - BMI, stewia, napromieniowana żywność

Ponownie kilka informacji z programu BBC earth Zaufaj lekarzowi.
  • Mężczyźni spalają więcej tłuszczu trenując przed śniadaniem.
  • Kobiety spalają więcej tłuszczu trenując po śniadaniu.
  • Osoby starsze mają więcej tłuszczu, mniej tkanki mięśniowej.
  • Więcej tkanki tłuszczowej na pośladkach i nogach nie oznacza złej kondycji zdrowotnej. Jest nawet wręcz odwrotnie.
  • BMI nie jest dobrym wskaźnikiem zagrożeń zdrowotnych. Obliczanie stosunku obwodów pasa i bioder nie ma sensu.
  • Nadal uważa się, że otłuszczenie narządów wewnętrznych stanowi dla nas zagrożenie.
  • Można mieć wysoki BMI i nie chorować. Tak jest, gdy brak objawów zespołu metabolicznego lub występują tylko niektóre. 
  • Odżywki białkowe możemy sobie podarować. Wystarczającą ilość białka mamy w codziennym pożywieniu. Nadmiar protein skutkuje między innymi odkładaniem się tłuszczu, w najlepszym razie wydalimy je z moczem, co swoją drogą jest dość drogą opcją. Podczas odchudzania nie zaprzątajmy sobie więc głowy suplementami białkowymi. Badania prowadzono na osobach w wieku 30-67 lat i wyniki były podobne. 
Inne ciekawostki (z tego samego cyklu tv):
  • Stewia jest naturalnym słodzikiem, ale żaden zakład produkcyjny nie chce pokazać procesu, w wyniku którego powstaje ten biały, słodki proszek. W Szwajcarii produkuje się stewię w warunkach laboratoryjnych. Efekt końcowy nie różni się ani smakiem, ani wyglądem od tej naturalnej. Istnieje domniemanie, iż nikt nam nie powie, że spożywamy coś, co wyhodowano w probówkach. Do hodowli wykorzystuje się drożdże piekarnicze, którym wstawiono gen odpowiadający za słodycz w stewii. Jest to więc produkt genetycznie modyfikowany. I nie ma nic wspólnego z żywą, zieloną rośliną.
  • Produkty light są szkodliwe, uzależniają. 
  • W Izraelu prowadzono badania nad spersonalizowaną dietą. Uważa się, że na konkretny produkt spożywczy każdy z nas reaguje inaczej. Wszystko zależy od naszej indywidualnej flory bakteryjnej jelit. Niektórym cukier rośnie nawet po zjedzeniu zupy pomidorowej czy brązowego ryżu. Inni mogą zjeść batonik w czekoladzie, wypić coca colę czy zjeść banana.
  • Naukowcy nie są zgodni co do tego, ile czasu powinniśmy poświęcać na ćwiczenia fizyczne. Jedni twierdzą, że 150-200 minut tygodniowo, inni że 450 minut. Najlepszą formą aktywności będzie energiczny spacer, intensywny trening może nam wręcz zaszkodzić.  Podobno wystarczy, gdy przeznaczmy na codzienną aktywność 30 minut.
  • Dostępna jest żywność poddana napromieniowaniu zjonizowanemu. Dzięki temu jest wolna od wszelkich mikroorganizmów. Każdy taki produkt musi być specjalnie oznakowany. Nie zawsze jest to przestrzegane. Jedni sobie chwalą te produkty, inni dostrzegają zagrożenia. W Australii znany jest przypadek wystąpienia porażenia tylnych nóg u stu kotów w jednym mieście. Ustalono, iż zawiniła napromieniowana karma. Przekroczono dopuszczalne dawki. Tłumaczy się, że był to jednostkowy przypadek, jednak zabrakło refleksji nad bezpieczeństwem ludzi. Bo przecież mogło to dotyczyć na przykład pożywienia dla dzieci. A nas się nie tylko nie informuje o napromieniowaniu, jako metodzie konserwowania, nie prowadzi się też żadnych badań. Wyrywkowo sprawdza się czy wybrane produkty poddano napromieniowaniu, ale nikt na całym świecie nie sprawdza jakie dawki promieniowania zastosowano. Nie wiem jak wygląda sytuacja w Polsce. Nie słyszałam o takiej żywności, znaczek który widziałam w telewizji jest bardzo podobny do symboli roślinnych, bardziej sugeruje coś typu BIO. Z promieniowaniem nie kojarzy się wcale. 
  • Już w starożytnych Chinach znano roślinny środek pomagający walczyć z alkoholizmem. Jest bardzo skuteczny, spożycie napojów "wyskokowych" spada aż o 20-25%. Co ciekawe, nigdzie nigdy nie był produkowany. Dlaczego? Zabrakło zainteresowanych, a raczej wszyscy są zainteresowani, by pijący pili dalej i to jak najwięcej. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz