Masa wydawała się stanowczo zbyt rzadka, zbyt wodnista. Dlatego dodałam o 3 łyżki więcej mąki pszennej. Mąki ziemniaczanej dałam tylko 2 łyżki. Miałam też mniej ziemniaków. Przepis oryginalny nie precyzował czy chodzi o ziemniaki przed obraniem, czy już obrane. Miało ich być 2-2,5 kg. Ja wzięłam 6 większych kartofli, które ważyły prawie 900 g.
Potrzebne:
6 ziemniaków – większe (to około 900 g po obraniu)
boczek wędzony, surowy, kiełbasa – co kto ma i co lubi
1 duża cebula plus szczypior – wg uznania (ja dałam więcej)
2-3 ząbki czosnku - opcjonalnie
1-2 łyżki oleju do podsmażenia wędlin
2 całe jajka
2-3 łyżki mąki ziemniaczanej
2-5 łyżek mąki pszennej
sól, pieprz, majeranek, papryka, gałka muszkatołowa – doprawić do smaku według uznania.
Wędliny, boczek pokroić w kosteczkę i przesmażyć na odrobinie oleju. Pod koniec dodać pokrojoną cebulę. Ziemniaki utrzeć / zmiksować. Ja zmiksowałam.
Do masy dodać: jajka + mąki + przyprawy + szczypior posiekany + przesmażone wędliny i przesmażona cebula (przestudzone) – całość wymieszać i wylać do formy.
Forma: dowolna, ja miałam okrągłą do tarty, taką nieco wyższą ale o mniejszej średnicy.
Pieczenie: 60 minut w temperaturze 180°C. Podawać gorące z kefirem (jogurtem, maślanką). Nie polecam ketchupu, zabija cały smak.
Pieczenie: 60 minut w temperaturze 180°C. Podawać gorące z kefirem (jogurtem, maślanką). Nie polecam ketchupu, zabija cały smak.
Wrażenia po degustacji: Dobre. Smak dania jest „zgaszony” i nie poprawi tego większa ilość przypraw. Kefir pasuje do tej potrawy, można nawet nalać sobie na ciasto trochę gęstej śmietany lub gęstego jogurtu. Dobrze uzupełniają smak. Danie jest sycące, 1/4 to naprawdę duża porcja. Osobiście wolę dobre placki ziemniaczane. W Beskidach podają placki "z wyrzoskami" czyli ze skwarkami, takimi mięsnymi. Pychota! Jadłam na Równicy i na Ochodzitej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz