sobota, 6 maja 2017

Schudnąć kilogram w tydzień

Zawsze mnie ciekawiło skąd różni specjaliści wiedzą ile ktoś powinien schudnąć na konkretnej diecie i jak długo to potrwa. Okazuje się, że można to obliczyć. Niezbędne informacje znalazłam na stronach: freedieting.com oraz dietatopodstawa.com.pl.  

Nie wdając się w szczegóły przyjęłam roboczo, iż potrzebuję dziennie około 1600 kcal. Można było dane wprowadzić do odpowiedniego kalkulatora, wyliczenie jest wtedy bardzo dokładne, odpowiadające rzeczywistym potrzebom. Ja nie skorzystałam z tej opcji, chodziło mi tylko o rozważenie jakiegoś przykładu. Kolejne założenie to dieta 1200 kcal. Różnica pomiędzy potrzebami organizmu, a tym co będzie dostarczane wyniosłaby więc 400 kcal. To inaczej deficyt kaloryczny (energetyczny). Aktywność fizyczną ustaliłam na poziomie intensywnym, 5 razy w tygodniu, co pozwala spalić minimum 600 kcal. Deficyt dzięki temu wzrasta do 1000 kcal.  

Wiadomo, że 1 kg tłuszczu to 7000 kcal. Czysty tłuszcz to 9000 kcal, ale ludzkie komórki tłuszczowe mają nieco inny skład, stąd te rozbieżności. Żeby spalić kilogram tkanki tłuszczowej (tak naprawdę chodzi o kilogram masy ciała) potrzeba 7 dni, ponieważ 7000 : 1000 = 7.  Przy mniejszym deficycie ten czas się wydłuża. Natomiast coraz niższy jest już dużym ryzykiem, na który nie powinniśmy sobie pozwalać. 

Czego i ile jeść? Dostępny program przelicza proporcje poszczególnych makroskładników, wystarczyło wybrać interesujący nas typ diety. Dla Low Carb podano przykładowo 25% węglowodanów, 40% białka, 35% tłuszczu. To odpowiednio 75 g, 120 g i 46 g dziennie. W jednym posiłku to będzie: W-25 g, B-40 g, T-15,3 g. W przeliczeniu na kalorie dziennie powinno się dostarczać: W-300 kcal, B-480 kcal, T-420 kcal. W jednym posiłku: W-100 kcal, B-160 kcal, T-140 kcal. Można też te proporcje ustalić samemu lub zdać się na intuicję. 

Teraz już wszystko jasne. Trzymając dietę i ćwicząc na pewno schudniemy. Według powyższych wyliczeń - kilogram w ciągu tygodnia. Podobno otyli powinni odnotować spadki rzędu 1,5 kg tygodniowo. A co, jeśli nie chudną? Lekarze i dietetycy najczęściej stwierdzają wtedy, że ktoś się nie stara,  podjada, nic nie robi, oszukuje. Waga przecież nie kłamie. W znacznej mierze zgadzam się z tym stwierdzeniem. Uważam jednak, że mogą być przyczyny obiektywne słabych czy nawet zerowych efektów odchudzania. Oprócz poważnych zaburzeń metabolicznych, hormonalnych, stawiałabym też na źle ułożoną dietę. Mamy taką silną skłonność do powielania diet z kolorowych magazynów, telewizji, itd. A tu trzeba działań skierowanych indywidualnie, do konkretnej osoby, z uwzględnieniem jej potrzeb i problemów. Może się zdarzyć nawet, że i specjalista nie posiada wystarczającej wiedzy i umiejętności, że także on źle dobraną dietą bardziej nam zaszkodzi, niż pomoże. 

Ja z tym odchudzaniem mam jeszcze jeden problem. Dociera do mnie, że musiałabym do końca życia trzymać się określonych zasad żywieniowych, o żadnych wyskokach, nawet najmniejszych, nie byłoby mowy.  I jeszcze musiałabym, codziennie ćwiczyć, inaczej na pewno przytyję. Taki typ metaboliczny. Ćwicząc, trenując, trzeba jeść. Siła nie bierze się z powietrza. To dobrze, gdy się je po to, by być aktywnym. Ale rozpędzony metabolizm pociąga za sobą także problemy. Wielu sportowców po zakończeniu kariery tyje. Przyzwyczajeni do dużych porcji nie mają jak spalić energetycznych nadwyżek. Nas, zwykłych ludzi, też to nie ominie. Rozciągnięty żołądek domaga się pożywienia. Myślę, że to zagrożenie wielu otyłym nie pozwala racjonalnie działać. Pojawia się strach przed jedzeniem, niektórzy z kolei zbyt ciężko trenują, by po jakimś czasie rzucić wszystko w diabły, bo trudno podołać ekstremalnym i długotrwałym obciążeniom. Nie chciałabym mieć na starość podobnych dylematów. Już teraz zastanawiam się jak długo jeszcze dam radę, kiedy trening okaże się ponad moje możliwości. A przecież nie bawię się w zawodowca. Trzeba żyć bez przesady w którąkolwiek stronę - aktywnie, zdrowo, nie stresując się za bardzo, odżywiając się w miarę normalnie. Da się tak żyć, nie wiem tylko czy da się wtedy schudnąć skutecznie. 

Młodym, zdrowym matematyka może pomóc uporządkować metaboliczne rozchwianie. Dostępne algorytmy nie wymagają specjalistycznej wiedzy. Wystarczy wpisać dane do kolejnego kalkulatora. Można też zdać się na dietetyka, trenera, lekarza. Ja bym stawiała na dobrego trenera znającego się także na dietetyce. Moim zdaniem taka osoba ma znacznie szersze kompetencje niż pozostali. No chyba, że trafi się nam trener - lekarz, specjalista od sportu i przemiany materii.                  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz