czwartek, 15 czerwca 2017

Kapusta kiszona w solance

Solanką zalewam młodą kapustę, gdy chcę ją zakisić w większych kawałkach, np. w ćwiartkach. Najczęściej na litr  wody wsypuje się przynajmniej czubatą łyżkę stołową soli. Smak tej zalewy ma być wyraźnie słony, ale bez przesady. Poza solą dodajemy coś dla aromatu, np. kminek,  ziele angielskie, liść laurowy, czosnek, cebulę, imbir, paprykę itp. Każdy ma tu swoje ulubione dodatki. Warto dodać słodkie jabłko (chodzi o zawarty w nim cukier), kiszenie będzie lepiej przebiegać. 

Poniżej kapusta pokrojona w spore cząstki. Ciemniejsze liście pokroiłam w dość szerokie paski. Szkoda je było wyrzucić. Dodałam papryczki chili, czosnek, ćwiartki cebul, kminek. Kiszonka się udała, papryczki dały pikantny smak całości. Po ustaniu procesu fermentacji wszystko zmieściło się w jednym słoju. Ktoś gdzieś twierdził, iż kapusta zalana solanką kisi się gorzej, jest później mniej smaczna. Nic podobnego, niczego tej kapuście nie brakuje, jest wyśmienita. 


   


Tradycyjnie pokrojoną młodą kapustę też można zalać solanką, jeśli podczas ugniatania wytworzyło się zbyt mało soku. Podobnie zalewam buraki z dodatkiem czosnku i kminku. Kiszą się bez problemów.  Solankę można też dolewać do ukiszonej już kapusty, gdy jej powierzchnia nie jest zakryta płynem, którego czasem drastycznie ubywa. A właśnie ten sok (kwaska) zabezpiecza kapustę przed zepsuciem poprzez odcięcie dopływu powietrza. Zdarza się tak na przykład po wstawieniu słoja z kiszonką do lodówki. Po kilku dniach sok znika z górnych warstw. Oczywiście nie wyparował, spłynął po prostu w dół, w każdą wolną szczelinę. Dawniej, gdy kisiło się kapustę w wielkich beczkach, też co jakiś czas należało ilość solanki uzupełniać. 

 



Same liście kapusty też można
zakisić w solance z dodatkiem
kopru, chrzanu, czosnku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz