Ciasta na zimno, bez pieczenia, muszą się udać. Kolejny deser nie jest sernikiem, sera tu niewiele. Miałam trochę domowego twarogu i zmiksowałam go z jogurtami. Kompoty - wykorzystałam czereśniowy i agrestowy. Agrest wyjątkowo tu pasuje. Galaretki - kupiłam truskawkowe i pomarańczowe, są bardziej wyraziste w smaku niż brzoskwiniowa.
Składniki (przypadkowe ilości)
3 jogurty Bieluch po 185 ml każdy
180-200 g domowego twarogu
2 galaretki do jogurtów
2-3 galaretki do owoców
2 kompoty kupne (czereśnia i agrest)
biszkopty na dno foremki
Odlać sok z kompotów, odsączyć owoce.
Zmieszane soki zagotować i odlać 250-300 ml do innego garnuszka.
Po chwili do soków wsypać galaretki. Większa porcja (2-3 galaretki) będzie do zalania owoców, mniejsza (2 galaretki) do jogurtów.
Dobrze rozmieszać. Odstawić aż soki zaczną tężeć.
Jogurty zmiksować z twarożkiem (opcjonalnie).
Do jogurtów partiami wlać tężejącą galaretkę (sok z galaretką).
Odstawić do dalszego tężenia.
Dno blaszki wyłożyć papierem do pieczenia i biszkoptami.
Na biszkopty wylać jogurty, ale dopiero gdy masa będzie bardzo gęsta. Inaczej biszkopty wypłyną.
Odczekać aż masa stężeje jeszcze mocniej.
Na masę jogurtową wyłożyć owoce z kompotów.
Zalać większą porcją soku z galaretką. Ten sok można ewentualnie wcześniej trochę rozcieńczyć przegotowaną wodą, bowiem galaretka na powierzchni deseru wychodzi dosyć sztywna.
Odstawić do lodówki na kilka godzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz