W latach mojego dzieciństwa jadło się tylko wątrobę wieprzową i wszyscy ją bardzo lubiliśmy. Wątróbka z kury (od gospodarza) była rarytasem, ekstra dodatkiem do świątecznego rosołu z domowym makaronem. Dopiero później nastały w sklepach kurczaki, niestety puste w środku. Serca, żołądki i wątróbkę kupuje się do dzisiaj oddzielnie. Drobiowe wątróbki są delikatniejsze, zarówno w konsystencji, jak i w smaku. Ale i ta wieprzowa jest wyśmienita.
Wątrobę oczyścić z błon, pokroić na kawałki. Oprószyć je pieprzem i mąką. Na tym etapie nie solimy. Smażyć na rozgrzanym oleju lub smalcu. Nie przewracać niepotrzebnie, zrumienić z jednej strony, następnie z drugiej. Do przyrumienionej wątróbki dodać pokrojoną cebulę, zeszklić ją. Na patelnię nałożyć pokrywkę (nie będzie pryskał tłuszcz, wydzieli się trochę płynu). Gdy cebula jest gotowa, dolać około ½ szklanki wody (ciepła z kranu). Chwilę dusić, na koniec osolić. Cebulę można smażyć oddzielnie, ale kto by tyle garnków brudził… Podajemy z ziemniakami, z chlebem, z ogórkiem kiszonym lub marynowanym, albo bez zbędnych dodatków. Z samą cebulką wątróbka też jest pyszna. Dolewając jeszcze śmietanę otrzymamy wspaniały sos.
Składniki:
250-500 g wątroby wieprzowej
3 cebule
sól, pieprz, mąka do oprószenia
To około 250 g wątróbki (plus cebulka). Na pewno za dużo dla jednej osoby, ale niektórzy dają radę... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz