Czasem kupuję w hurtowni wielkie wiązanki natki pietruszki. Nać jest dorodna, ma mnóstwo liści i długie łodygi. Listki obrywam, porcjuję do woreczków i zamrażam. Wystarczy odkroić kawałek do rosołu czy surówki. Łodygi też mrożę, wcześniej jednak je szatkuję. Tym razem postanowiłam zrobić z nich pastę. Niestety moja szatkownica nie sieka zbyt drobno, co mi zazwyczaj nie przeszkadza, ale silnie włóknista masa może przeszkadzać, na przykład w zupie. Po szatkowaniu potraktowałam wszystko długą końcówką blendera, dodając trochę oleju – tyle, by się nóż obracał (zamiast oleju może być woda). Dosypałam jeszcze sporo mielonego czarnego pieprzu. Następnie przełożyłam całość do płaskich pojemniczków na lód. Po zamrożeniu te zielone pałeczki przełożyłam do woreczków. Taką zieloną przyprawę można dodawać do wszelkich dań zamiast świeżej pietruszki. Z dużej wiązki mam jedną pełną tackę i 7 pałeczek w drugiej (same łodyżki). Koperek też mrożę, upycham go w małych pojemnikach, wystarczy oderwać trochę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz