Podobną masę robiłam przed rokiem, ale jej nie zapiekałam. Miałam owoce ze świątecznego kompotu – jabłka i gruszki sama ususzyłam, natomiast śliwki kupiłam. Moje „suszki” są zupełnie inne niż te sprzedawane w sklepie. Przede wszystkim są mniej słodkie, dzięki czemu smaki są wyraziste. No i nie zawierają żadnych konserwantów. Kompot był wyśmienity, teraz pora wykorzystać to, co pozostało.
Odcedzone owoce zasypałam płatkami owsianymi (górskie lub pełnoziarniste). Do tego dodałam suszone daktyle i kilka połamanych kupnych pierników w czekoladzie. Całość wrzuciłam partiami do szatkownicy, gdy płatki trochę nabrały wilgoci. Powstałą masą napełniłam silikonowe foremki do babeczek. Wierzch posypałam ziarnami sezamu. Zapiekłam wszystko - 40 minut w temperaturze 170° C, z termoobiegiem.
Odcedzone owoce zasypałam płatkami owsianymi (górskie lub pełnoziarniste). Do tego dodałam suszone daktyle i kilka połamanych kupnych pierników w czekoladzie. Całość wrzuciłam partiami do szatkownicy, gdy płatki trochę nabrały wilgoci. Powstałą masą napełniłam silikonowe foremki do babeczek. Wierzch posypałam ziarnami sezamu. Zapiekłam wszystko - 40 minut w temperaturze 170° C, z termoobiegiem.
Daktyle miewają twardą pestkę, dlatego użyłam szatkownicy zamiast blendera. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz