Chleb upiekłam w glinianej brytfannie, ale nadaje się każde naczynie z grubymi ściankami, np. żeliwny garnek, szklane żaroodporne. Ciasto miało być na 6-7 godzin włożone do lodówki przykryte folią. Moje podwoiło objętość już po trzech godzinach. Uznałam, że trzeba piec od razu. Pustą brytfankę z pokrywą włożyłam do zimnego piekarnika, ustawiłam 220° C, grzanie góra i dół. Po 30 minutach brytfanka była odpowiednio nagrzana. Zagniotłam na blacie ciasto, starałam się nadać mu kształt prostokąta, wymiarem zbliżonego do naczynia. Oprószyłam dno brytfanki mąką i przełożyłam do niej uformowany bochenek. Oprószanie nie jest konieczne. Brytfankę wstawiłam do piekarnika, zmniejszając jednocześnie temperaturę do 200° C. Po 30 minutach zdjęłam pokrywę brytfanki, chleb piekł się dalsze 20 minut. Po tym czasie można go było wyjąć. Chleb jest bardzo smaczny, puszysty, ma chrupiącą skórką. To chleb pszenny, miękisz przypomina bułki. Ale da się normalnie ugryźć, zjeść. Takiego chleba w sklepie nie znajdziemy.
Składniki:
500 g letniej wody
25 g świeżych drożdży
1 łyżka cukru
1 łyżka soli
2 łyżki oleju
750 g mąki pszennej
Wszystkie składniki poza mąką wymieszać razem. Dodać mąkę, wymieszać i zagnieść ciasto. Ma być miękkie i elastyczne. Miskę z ciastem nakryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na 6-7 godzin. Po tym czasie naczynie nagrzać w piecu ustawionym na 220° C (góra i dół, bez termoobiegu). Ciasto zagnieść, przełożyć do naczynia, nałożyć pokrywkę. Piec 30 minut w temperaturze 200° C. Następnie zdjąć pokrywkę i piec chleb dalsze 20 minut. Gotowe. Można jeść po przestudzeniu. Chleb pszenny szybciej traci świeżość niż chleb mieszany, z różnych rodzajów mąki. Dlatego nie warto go długo przetrzymywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz