piątek, 7 sierpnia 2020

Ljutenica 2 pieczona i smażona

Z podanych składników otrzymałam 8 słoików o pojemności 0,5 l. „Zrywka” jako miara ilości produktów to dość dziwny twór, ale wiadomo o co chodzi. Pakowałam do tych jednorazówek ile się dało, po same brzegi. Cebulę do ljutenicy dodają podobno tylko Bułgarzy, nam też odpowiada. Dałam tyle, ile miałam w domu. Pieczony czosnek ma dość charakterystyczny zapach i smak. Można go dać mniej. Jest wyczuwalny w paście. Podobnie jest z kuminem (kmin rzymski) i kminkiem. Specyficzny smak dadzą też bakłażany, ale te cztery sztuki ładnie zagęściły całość. Wlałam cały sok wyciśnięty z trzech cytryn. Dla równowagi trzeba dać cukier. Niby nie jest go mało, jednak w mniejszej ilości smak pasty był niepełny. Warzywa pieczemy, następnie smażymy na oleju, doprawiamy, redukujemy płyn do pożądanej gęstości. Słoików nie pasteryzowałam, wlewałam gorącą ljutenicę i wieczka się zassały. 

Składniki: 
papryka czerwona - 2 reklamówki (tzw. jednorazowe zrywki) 
pomidory (dojrzałe) – 1 reklamówka zrywka 
bakłażany – 4szt (2 duże, 2 mniejsze) 
cebula duża – 3 szt 
czosnek – 1-2 duże główki 
cytryny (świeżo wyciśnięty sok) – 3 szt 
przyprawy: 
sól – 2 łyżki płaskie na tę ilość 
cukier – do smaku, około 10 łyżek 
kumin – ½ lub 1 łyżeczki (wyraźny, silny smak, dałam cały) 
kminek – 2-3 łyżeczki (dałam cały) 
papryka wędzona słodka, mielona – 4-5 łyżeczek, czubatych 
papryka słodka czerwona, mielona – 4-5 łyżeczek 
papryka ostra czerwona, mielona – ½ łyżeczki 
chilli – ½ łyżeczki (można 1 płaską łyżeczkę, będzie pikantniejsze) 

Wykonanie: 
Cebula – pokroić grubo w kostkę. 
Bakłażany – przekroić wzdłuż na pół. 
Pomidory – naciąć na krzyż od spodu, włożyć do naczynia z gorącą wodą, odczekać 5-10 minut (to zależy od pomidorów), przełożyć do zimnej wody (skórka zacznie odchodzić), zdjąć skórki. 
Papryka – zostawić w całości. 
Czosnek – zostawić w łupinach, przekroić poziomo, w poprzek. 

Blachy wyłożyć papierem do pieczenia. Na blachach rozłożyć całe papryki, połówki bakłażanów, przekrojony czosnek. Posmarować wszystkie warzywa olejem, można oprószyć solą. 

Blachy włożyć do gorącego piekarnika i piec w temperaturze 200-220° C (z termoobiegiem) po 20 minut z każdej strony. Po tym czasie blachy wyjąć, nakryć szczelnie folią aluminiową, zostawić na 30-40 minut. Następnie folię zdjąć, obrać ze skórek papryki, pokroić w większe kawałki. Wtedy będą widoczne w paście. Można też rozgotować lub nawet wcześniej zmielić czy posiekać drobno nożem. Miąższ bakłażanów wybrać łyżką, czosnek wybrać łyżeczką z łupin, zgnieść. Wylać wodę, która się wydzieliła podczas pieczenia. 

Obrane ze skórek pomidory pokroić na mniejsze cząstki. Ostrożnie partiami wrzucać na rozgrzany olej (może się zapalić!), po chwili można dorzucić całość. Smażyć redukując płyn do konsystencji pasty. Trwa to długo. Mieszać od czasu do czasu. 

Cebulę przesmażyć na dość sporej ilości oleju na złoty kolor. Pod koniec dołożyć kumin i kminek. Kminku może być więcej niż podałam (jeśli ktoś lubi). 

Przełożyć przesmażoną cebulę do dużego garnka. Dodać resztę przypraw, podsmażyć. Dodać upieczone papryki, bakłażany i czosnek. Smażyć mieszając od czasu do czasu. Po zredukowaniu płynu dodać pomidory. Wlać sok wyciśnięty z cytryn. Dalej smażyć, ewentualnie jeszcze doprawić według własnych upodobań smakowych. 

Gdy masa ma odpowiadającą nam gęstość, przełożyć pastę do słoików. Natychmiast zakręcić wieczka. Słoiki nakryć kocem, na pewno się zamkną. Można też pasteryzować, myślę że 10-12 minut wystarczy. 

Ta ljutenica ma trochę inny smak od poprzedniej (słodko-kwaskowy), jest też gęstsza. Podobnie jak tamtą będę ją podawała do chleba, do ryżu, może do makaronu. Kto zechce, zje bez niczego. Taki ciekawy dodatek na zastawiony jedzeniem stół. Trochę jest roboty, ale warto. 

 

 

Grudzień 2020 - Otwarłam słoik. Pasta jest przepyszna! Dodałam dwie łyżeczki do domowego twarogu, idealnie się komponują. Akurat na śniadanie czy kolację. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz