Kiszę kapustę przez cały rok, na bieżąco. Najczęściej tylko jedną główkę o takiej wielkości, by zmieściła się do jednego dużego słoja. Większą kapustę rozdzielam do dwóch słojów, wtedy podczas kiszenia nic nie wycieka na blat. Zimą kisi się tak samo, jak w innych porach roku. Trzeba tylko nieco dłużej czekać, aż kapusta będzie gotowa do spożycia.
Dodawałam zazwyczaj cebulę, jabłko i marchew, i to była doskonała baza do zrobienia surówki. Ale cebula ma to do siebie, że choć nie psuje smaku kiszonki, to czuć ją później w całej lodówce, a nawet w kuchni, jeśli akurat lodówkę się otworzy. Dlatego ostatnio kapustę mieszam tylko z marchewką i kminkiem. Podaję ją do obiadu taką prosto ze słoja, jest wspaniała. Nie jest potrzebne dosładzanie, ani nic innego.
Potrzebne:
1 główka kapusty białej
3-4 marchewki
Kminek (opcjonalnie)
Sól niejodowana
Wykonanie
Kapustę i marchew poszatkować, na przykład elektryczną maszynką do mięsa, wykorzystując odpowiednie tarki. Wygodnie jest robić to na blacie kuchennym, łatwiej wtedy wymieszać wszystko.
Dodać kminek w odpowiadającej nam ilości lub z niego zrezygnować, ale warto dać choć 1 płaską łyżeczkę.
Oprószyć solą, nabierać ją po prostu w garść. W zależności od wielkości kapusty wystarczy tak zrobić 1-2 razy. Przyznam, że nie mierzyłam nigdy tej soli łyżkami. Taka niezbyt wielka garść jak moja, może dwie, wystarczą.
Dokładnie wszystko wymieszać. Następnie kapustę spróbować – mało słoną dosolić trochę i znów wymieszać. Jeśli jest za słona, to już po ubiciu w słoju dolać trochę wody do soku (rozcieńczyć go).
Przełożyć kapustę do miski i zostawić przykrytą przynajmniej na godzinę. Kapusta skruszeje i puści sok.
Porcjami nakładać do słoja i od razy ubijać pięścią / tłuczkiem kolejne warstwy. W trakcie ubijania powinien się pojawić naturalny sok. Niektóre kapusty zawierają sporo wilgoci, soku może być za dużo. Należy go przechować, przyda się po kilku dniach, by uzupełnić jego poziom w słoju.
Na koniec zabezpieczyć powierzchnię kapusty na przykład kawałkiem gazy lub płótna, obciążyć małą szklaneczką napełnioną wodą lub czystym kamieniem rzecznym, nakryć słój ścierką i czekać.
U nas kapustę zaczyna się podjadać już po trzech, czterech dniach :) Powinna jednak stać w spokoju przynajmniej tydzień, później należy ją przechowywać w chłodnym miejscu.
W butelce sok z kiszonej kapusty, po naszemu to kwaska. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz