wtorek, 26 kwietnia 2022

Chwasty w kuchni

Słabo orientuję się w temacie, mam więc nadzieję, że książki będą dobrym przewodnikiem podczas szukania jadalnych roślin w najbliższym otoczeniu. Z dzieciństwa pamiętam szczaw i szczawik zajęczy, liście miały kwaskowy smak. No i poziomki rosnące przy leśniczówce w górach, a także jeżyny, leśne maliny, czarne borówki (jagody) i brusznice (czerwone borówki). Może jadłam coś jeszcze, ale nie przechowałam w pamięci tego doświadczenia. Jako dziecko rozpoznawałam wiele roślin spotykanych przez nas na łące czy w lesie, w przypadku niektórych znałam częściowo ich właściwości. Teraz wracam do tych wspomnień. Trudno powiedzieć czy moje zainteresowanie dzikimi roślinami przetrwa dłużej, na razie intryguje mnie możliwość poznania nowych smaków. 

Na początek rośliny balkonowe - fiołki trójbarwne z dodatkiem ziół (melisy, mięty i szczypioru cebuli). Wszystko dorzuciłam do serka zrobionego z domowego jogurtu. Fiołki nie miały smaku, tu i ówdzie zabarwiły serek na fioletowo, ale po wymieszaniu nie było widać ani kwiatów, ani innego koloru. Fiołki będą wyglądać efektownie w sałatkach, nie chodzi więc tylko o smak. Szałwia, majeranek, mięta, melisa, rozmaryn, tymianek uzyskały chrupiącą teksturę po przesmażeniu z pokrojoną cebulą na oleju rzepakowym. Taki smakowy olej jest super do ziemniaków, świetnie smakuje z kapustą.  









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz