Składniki na dwie kiszonki: 1 kapusta pekińska z dużymi zielonymi częściami liści, 2-3 jabłka (słodkie), kawałek świeżego imbiru, pół cebuli, 1 ząbek czosnku, 1 mniejsza cukinia, 2 plasterki cytryny ze skórką, sok wyciśnięty z połowy cytryny, sól, pieprz, miód, maksymalnie 1 płaska łyżka papryki gochugaru (bardzo ostra!), 1 łyżka mąki ryżowej, opcjonalnie serwatka.
Przygotowanie warzyw: Odkroić białą końcówkę kapusty, rozdzielić liście. Mniejsze liście zostawić w całości. Te większe przekroić wzdłuż na pół, odkroić zielone części, które można ewentualnie przekroić jeszcze na pół. Białe części pokroić w paseczki o szerokości około 5 mm. Z jabłek usunąć gniazda nasienne, pokroić owoce w mniejsze cząstki. Do drugiej kiszonki ukroić kawałek imbiru o wielkości około 3 x 1 cm, posiekać drobno lub w kosteczkę. Czosnek kroimy w cienkie plasterki, cebulę w piórka, cukinię należy obrać ze skórki i zetrzeć na grubych oczkach tarki.
Wykonanie:
Kiszonka 1. Wykorzystałam środkowe liście, wyraźnie różniące się kolorem, delikatne, znacznie mniejsze. Z dużych liści zewnętrznych wzięłam tylko białe twarde części, pokroiłam je i wymieszałam z jabłkiem oraz kminkiem. Wszystko ułożyłam w słoju – liście na dno, na to reszta. Kiszonkę trzeba jakoś zabezpieczyć, by nic nie wypływało, gdy wleje się solankę. U mnie sprawdza się drobna siateczka. Na to szklaneczka z wodą jako obciążenie. Solankę robię jak do ogórków, na każdy litr wody 1-2 łyżki soli. Woda ma być wyraźnie słona, ale nie przesolona. Każdy ma inne odczucie smaku słonego, mimo to soli nie trzeba ważyć.
Zamiast solanki można wykorzystać serwatkę pozostałą z warzenia sera, trzeba ją osolić. Taka kiszonka (zdjęcie drugie) jest nieco odmienna, liście są wyjątkowo jędrne, mocno wyczuwalny jest kminek. Można z niego zrezygnować, jeśli ktoś nie lubi tego smaku.
Kiszonka 2. Wykorzystałam zielone części pozostałe z dużych liści, przecięłam je tylko na pół. W misce zasypałam je solą (3-4 płaskie łyżki) i zalałam litrem ledwie letniej wody. Liście moczyły się godzinę, po czym wodę odlałam. Dodałam jabłko, plasterki cytryny, czosnek, imbir, cebulę. W międzyczasie przygotowałam kleik z jednej łyżki mąki ryżowej. Mąkę najlepiej rozprowadzić odrobiną zimnej / letniej wody, następnie dolewać już wodę ciepłą / gorącą. Tyle, by po zagotowaniu kleik miał konsystencję gęstego ciasta naleśnikowego. Kleik wystarczy gotować 2 minuty. Po wystudzeniu dodałam do niego 1 łyżkę papryki gochugaru. Można go dosolić, ale lepiej najpierw sprawdzić słoność całej mieszanki. Sos sojowy daje ciekawy smak, jednak czytałam gdzieś, że obecnie odbiega składem od tego, co uznajemy za zdrowe. Dlatego pozostałam przy naszej soli. Następnego dnia dodałam do kiszonki sałatkę z cukinii, która została mi z obiadu (cukinia, jabłko, miód, sok z cytryny, sól, pieprz, świeży koperek). Cukinię i pozostałe składniki sałatki można dodać od razu lub z nich zrezygnować, ale jest to jakieś urozmaicenie smaku. Moja kiszonka okazała się jeszcze zbyt pikantna (za dużo gochugaru), sosu sojowego zupełnie w niej nie brakuje, a słodko - kwaśna sałatka z cukinii ładnie urozmaica smak całości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz