Od jakiegoś czasu w przestrzeni publicznej pojawia się temat tak zwanego „plecaka przetrwania”. Zdaniem niektórych każdy powinien go mieć. Czy już powinniśmy gromadzić akcesoria niezbędne do bytowania poza domem, w bliżej nieokreślonych spartańskich warunkach? Czy to ma jakikolwiek sens? Trudno sobie wyobrazić, że w sytuacji realnego zagrożenia pobiegniemy gdzieś do lasu z survivalowym workiem na plecach i będziemy próbowali tam przeżyć jakiś czas. Gdzie ten las? Jak długo damy radę w nim wegetować? Co z całą resztą naszego życia – domem, pracą, wpływami na konto, co z najbliższymi, z leczeniem i wieloma innymi sprawami? Starając się zminimalizować ewentualne ryzyka warto włączyć myślenie i zdrowy rozsądek.
Prawdopodobnie większość z nas posiada znaczną część przedmiotów mogących wchodzić w skład kryzysowego ekwipunku. Wystarczy je wyjąć z szaf, szuflad, pudeł. Mogą czekać w gotowości, choć pewnie są używane na bieżąco - w domu, w ogrodzie, na działce, podczas wakacyjnych wypadów itd. Czy należy pilnie dokupić to, czego nam brakuje? Można, ale czy warto ponosić te dodatkowe, często wcale niemałe koszty? Czy choć raz wykorzystamy nowe nabytki?
Z drugiej strony cóż nam po najlepszym wyposażeniu, jeśli nasza fizyczna kondycja leży, nie potrafimy czytać map, posługiwać się kompasem, jeśli nawet przylepienie plastra stanowi dla nas wyzwanie. Na nic te wszystkie przygotowania, jeśli nie mamy pojęcia gdzie skutecznie szukać pomocy i schronienia, nie znamy swojej miejscowości, najbliższej okolicy. Biorąc to wszystko pod uwagę każdy sam oceni, co jest dla niego ważne, na czym powinien się skupić.
Nas zainteresowały filtry do wody, o których trochę myśleliśmy wędrując po górach i z konieczności pijąc czasem wodę prosto ze strumienia. Sprawdziliśmy co obecnie jest w sprzedaży. Uznaliśmy, że zakup butelki filtrującej wodę wraz z zapasowymi filtrami jest nieopłacalny, szkoda na to pieniędzy. Kupiliśmy filtr do stosowania na zewnątrz, poza domem i będziemy go testować podczas wycieczek.
Poniżej przykładowa lista wyposażenia plecaka przetrwania, znalazłam ją w sieci. Podobnie widział tę kwestię były żołnierz GROM goszczący w jakimś programie TV.
- Apteczka - leki - maseczka oddechowa - folia termiczna - stopery do uszu
- Mydło w kostce - żel antybakteryjny
- Butelki filtrujące + zapas filtrów / filtr do wody
- Posiłki na 2 dni / batony energetyczne
- Menażka z możliwością podgrzewania na ognisku - sztućce zazwyczaj są w komplecie
- Kompas - busola – lokalizator GPS - mapa topograficzna zafoliowana
- Powerbank
- Radio na baterie / na korbkę - latarka na baterie / na korbkę - zapas baterii
- Zapalniczka, zapałki, krzesiwo
- Narzędzie wielofunkcyjne - nóż - nożyczki - otwieracz do puszek
- Kombinerki - łom
- Worki foliowe (do pakowania wszystkiego)
- Taśma - linka - sznurek - kilka gumek
- Kurtka przeciwdeszczowa, peleryna - odzież na zmianę
- Buty za kostkę
- Czapka - rękawiczki - ogrzewacze do rąk, nóg
- Gogle - okulary przeciwsłoneczne
- Śpiwór mumia - karimata - namiot
- Zafoliowane kopie wybranych dokumentów (tożsamości, potwierdzających własność np. nieruchomości, inne)
- Gotówka
- Notes – ołówek
Wszystko wydaje się przydatne, ewentualnie można coś dorzucić, na przykład chusteczki, także te nawilżone, wkładki higieniczne (też do tamowania krwi), a nawet widziałabym stuptuty ochraniające buty i nogawki spodni. W domu da się zgromadzić zapasy żywności na więcej dni, powiedzmy na tydzień, nawet na miesiąc. Po co komuś w codziennym życiu kompas czy busola? Choćby po to, by podczas wędrówki mieć pewność na jakie pasmo górskie się patrzy, jeśli się go akurat nie zna. Kompas zorientowany z mapą pozwolą to ustalić. Nie chodzi więc tylko o czas ewentualnego kryzysu. Dzięki busoli można opisać trasę za pomocą azymutów. Znając te miary kątowe ułatwione jest poruszanie się bez mapy w nieznanym terenie, busolę oczywiście musimy wtedy posiadać. Wielce przydatny jest również lokalizator GPS. Na zdjęciu poniżej Bushnell Back Track, który mamy od wieli lat, prawdopodobnie są już dostępne inne jego wersje. Urządzenie ma wbudowany kompas i podczas poruszania się wskazuje kierunek, pomaga też odnaleźć miejsce, do którego chcemy dotrzeć. Można zaprogramować punkt docelowy lub miejsce startu. Z takim nawigatorem łatwiej odszukamy dom, auto na parkingu czy inny punkt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz