Brokuły, obojętne jak bym ich nie przygotowała – duszone, pieczone, parowane, gotowane w mikrofalówce, kiszone, w zupie, samodzielnie – zawsze mi smakują. Tym razem wykorzystałam air fryera, gdyż chciałam warzywo bardziej obsmażyć, niż ugotować. Dwa brokuły podzieliłam na mniejsze różyczki i w misce obficie skropiłam je olejem rzepakowym tłoczonym na zimno. To ważne, jeśli chcemy uzyskać ten wspaniały, orzechowy smak. Ilość oleju jest w zasadzie dowolna, skrapiamy na wyczucie. Po wymieszaniu brokuły nie ociekały tłuszczem, ale nie były też suche. Ten tłuszcz jest potrzebny, pomoże spowolnić proces wchłaniania glukozy z produktów zjedzonych podczas posiłku i zaraz po nim (np. deser). W efekcie skok poziomu cukru będzie słabszy, niższy, co dla naszego zdrowia i dla naszego samopoczucia jest dobre. Gotowe brokuły są twardawe, ale ja takie właśnie lubię. Można ewentualnie dłużej je smażyć, pilnując jednak, by warzywo nie było rozmiękłe. Smak jest boski, nie uzyskamy go na zwykłym oleju. Różyczki można na koniec skropić octem jabłkowym i osolić. Brokuły z mikrofalówki będą ugotowane, mniej lub bardziej, to też zależy od czasu obróbki.
Składniki:
2 małe brokuły
olej rzepakowy tłoczony na zimno
opcjonalnie sól i ocet jabłkowy do smaku
Ustawienia frytkownicy: 160° C / 15-20 minut (w połowie czasu przerzucić różyczki w szufladzie).
Brokuły gotowane w mikrofalówce: maksymalna moc / 5-6 minut – różyczki w pojemniku z pokrywką, otwarte otworki na parę, plus odrobina zimnej wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz