środa, 10 kwietnia 2019

Kwas imbirowy

Na niepogodę, chłód i przeziębienia najlepsza jest gorąca herbatka imbirowa z kurkumą, chilli, cytryną i miodem (przepis TUTAJ). Równie dobry i skuteczny może się okazać domowy kwas imbirowy. Wystarczy kawałek korzenia imbiru, miód lub cukier i jakiś starter inicjujący fermentację, np. rodzynki (kilka na butelkę), zakwaska do kwasu (wg ulotki), trochę mąki żytniej, domowy zakwas na chleb, kupny żurek / barszcz w butelkach, itp. Napój imbirowy jest bardzo aromatyczny i orzeźwiający.  Smak modyfikujemy dowolnie, np. dodając kardamon, cynamon, goździki, anyż, skórki cytrusów, itp. 

Składniki mojego kwasu imbirowego: 
2 kawałki korzenia imbiru (nie za duże, bo imbir jest bardzo ostry w smaku) 
1 cytryna 
7-10 owoców kardamonu (wrzuciłam wszystko - rozgniecione torebki owoców i znajdujące się w nich nasiona) 
miód / cukier (do smaku, woda ma być słodka) 
1 łyżka żytniego zakwasu na chleb
rodzynki (jakaś reszta suchych i twardych, może 2 łyżki)
woda przegotowana, ostudzona 

Wszystko robimy „na oko”. Jeśli to tylko próba, wystarczy litrowa butelka i kawałek imbiru (2-3 czubate łyżeczki posiekanego razem ze skórką korzenia). Dosładzamy wodę, zalewamy wszystko i czekamy. Inne dodatki nie są obowiązkowe, choć one także mają prozdrowotne właściwości i warto o nich pamiętać. Kardamon ma korzenno – imbirowy smak, kurkuma barwi płyn na żółto i tylko, gdy damy jej za dużo, będzie wyczuwalna. Cynamon czasem podrażnia gardło, podobnie chilli, a goździki nie każdemu smakują. Można eksperymentować. Starter też może, ale nie musi być. Napój nie kiśnie gwałtownie, fermentacja przebiega bardzo wolno. W niskich temperaturach nasz kwas wytrzyma dłużej. Co do wody - ja wlewam surową. Bo skoro woda z kranu jest taka dobra jakościowo, to po co ją przegotowywać? Moim zdaniem surowa woda ma lepszy smak, a gotowy napój nie stoi przecież tygodniami. Rodzynki dodaję z dwóch powodów - 1) na ich skórkach są dzikie drożdże 2) gdy owoce wypłyną na powierzchnię wiem, że fermentacja się zaczęła. Poza tym są smaczne i przed przelaniem napoju do butelek rodzynki koniecznie trzeba zjeść, nigdy ich nie wyrzucamy. 



Ta sieczka pomiędzy plastrami cytryny to imbir.


  

Dorzuciłam skórkę mandarynki.


Napój trzymam w lodówce,
by zbyt szybko nie fermentował.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz